Jako że fanką dyni jestem ogromną, a na rozpoczęcie dyniowego sezonu trzeba jeszcze trochę poczekać, musiałam znaleźć sobie jakiś zamiennik. Rozwiązanie? Bataty! Słodkie, delikatne, w smaku podobne do dyni. Gdy zobaczyłam je w sklepie, w bardzo przystępnej jak na nie cenie, wiedziałam, że nie warto dłużej czekać.
Takie kluseczki to fajny dodatek do przeróżnych dań lub danie główne samo w sobie, koniecznie z dodatkiem sezonowych warzyw. Do kluseczek proponuję podać dowolny ostry sos, który lekko zrównoważy ich słodycz (szczególnie polecam sos czosnkowy!).
PRZEPIS
ok.60-70 sztuk
- 3 średnie bataty (ok.900g)
- ekologiczna skrobia ziemniaczana Symbio
- 80g ekologicznej mąki migdałowej Symbio
- 4-5 łyżki mąki gryczanej
- przyprawy: 1 płaska łyżeczka kardamonu, 1/3 łyżeczki imbiru, sól morska ziołowa, pieprz
- olej kokosowy
Bataty dokładnie myję, a następnie wkładam w całości do piekarnika i piekę w 180st. przez ok. 1h 10 minut. Gdy bataty trochę ostygną, przekrawam je na połówki, wydrążam miąższ i przekładam go do miski. Puree z batatów dzielę na cztery części i jedną z nich wyjmuję z miski. W to miejsce wsypuję skrobię ziemniaczaną. Dodaję wyjętą wcześniej część i pozostałe składniki- mąkę z migdałów, mąkę gryczaną i przyprawy. Składniki dokładnie mieszam, do uzyskania jednolitej masy.
W garnku zagotowuję wodę z odrobiną oleju (zapobiegnie sklejaniu się kluseczek). Kluseczki kładę na wrzątek (można to robić za pomocą dwóch łyżek lub odrywać kawałek masy, lekko rozciągnąć go w dłoniach i kłaść na wrzątek; osobiście preferuję sposób nr 2 ;)). Na patelni dobrze rozgrzewam olej kokosowy. Gdy kluseczki wypłyną (po ok.3-4 minutach), wyjmuję je łyżką cedzakową i przekładam na patelnię. Podsmażam je na złocisty kolor. Można je lekko odsączyć z nadmiaru tłuszczu za pomocą ręczników papierowych.
Kluseczki podaję z dodatkami.
W garnku zagotowuję wodę z odrobiną oleju (zapobiegnie sklejaniu się kluseczek). Kluseczki kładę na wrzątek (można to robić za pomocą dwóch łyżek lub odrywać kawałek masy, lekko rozciągnąć go w dłoniach i kłaść na wrzątek; osobiście preferuję sposób nr 2 ;)). Na patelni dobrze rozgrzewam olej kokosowy. Gdy kluseczki wypłyną (po ok.3-4 minutach), wyjmuję je łyżką cedzakową i przekładam na patelnię. Podsmażam je na złocisty kolor. Można je lekko odsączyć z nadmiaru tłuszczu za pomocą ręczników papierowych.
Kluseczki podaję z dodatkami.
Ten kolorek! Mam takie w planach, ale jakoś nie mogę się zabrać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
fantastyczne kluseczki, muszę znowu takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda ;-)
OdpowiedzUsuńświetne kluseczki!
OdpowiedzUsuńTakie kluski kojarzą mi się głównie z letnimi popołudniami :) Cudowne, bo z batata!
OdpowiedzUsuń