Gdy natknęłam się na tę informację, postanowiłam dołączyć do świętowania :D Naleśniki musiały pojawić się w moim dzisiejszym menu. To była dobra okazja do dodania pierwszego przepisu na naleśniki na słodko. Nie wiem jakim cudem do tej pory nie pojawiły się na blogu, ale już naprawiam to małe przeoczenie :D
Podsmażane na maśle naleśniki, nadziewane cynamonowym twarożkiem, jabłkami w miodzie i dżemem, podane z jogurtem
PRZEPIS (inspiracją były naleśniki wg Julii Child)
na 10 naleśników (cienkich) z nadzieniem
naleśniki:
- 2/3 szklanki mleka
- 2/3 szklanki wody gazowanej lub wysokozmineralizowanej (użyłam Muszynianki)
- 3 jajka
- 1 szklanka mąki tortowej
- 3 łyżki rozpuszczonego masła + trochę do smażenia
nadzienie:
- 3 małe jabłka
- 2 łyżki miodu
- cynamon
- 220g twarogu (użyłam typu włoskiego)
- 150g serka twarogowego smakowego (użyłam Almette z gruszką i jabłkiem)
+dodatkowo
- dżem/konfitura/marmolada (użyłam marmolady różanej i dżemu truskawkowego)
Do miski wlewam mleko, wodę, wbijam jajko i ubijam trzepaczką. Następnie dodaję przesianą mąkę i dokładnie mieszam, aby w masie nie było grudek. Wlewam roztopione masło, mieszam. Na patelni rozpuszczam niewielką ilość masła. Gdy patelnia będzie dobrze rozgrzana (to ważne, bo inaczej ciężko będzie odkleić naleśnika od patelni), wlewam małą chochlą porcję masy i równomiernie rozprowadzam po dnie patelni. Smażę z obydwu stron pod przykrywką na jasny kolor (nadziane naleśniki będą jeszcze później podsmażane). Gotowe naleśniki układam jeden na drugim (dzięki temu pozostaną miękkie).
Jabłka obieram, kroję w ósemki, a każdą z nich na średniej grubości plasterki. Na patelnię wlewam miód (jeśli jest skrystalizowany, zanim wrzucę jabłka, chwilkę podgrzewam, aby się upłynnił), wrzucam jabłka
i posypuję je cynamonem. Duszę do miękkości, a następnie odcedzam z powstałego na patelni "sosu" (nie wylewam go, gdyż przyda się później).
W miseczce rozgniatam widelcem twaróg z serkiem i wlewam "sos" z patelni, mieszam.
Każdego naleśnika nadziewam (rozsmarowuję porcję twarogu, nakładam kawałki jabłka i trochę dżemu) i dowolnie zwijam (mogą być rulony, "sajgonki" lub trójkąty, które wybrałam ja).
Gotowe naleśniki podsmażam na maśle na złocisty kolor. Podaję z jogurtem i całość posypuję cynamonem.
i posypuję je cynamonem. Duszę do miękkości, a następnie odcedzam z powstałego na patelni "sosu" (nie wylewam go, gdyż przyda się później).
W miseczce rozgniatam widelcem twaróg z serkiem i wlewam "sos" z patelni, mieszam.
Każdego naleśnika nadziewam (rozsmarowuję porcję twarogu, nakładam kawałki jabłka i trochę dżemu) i dowolnie zwijam (mogą być rulony, "sajgonki" lub trójkąty, które wybrałam ja).
Gotowe naleśniki podsmażam na maśle na złocisty kolor. Podaję z jogurtem i całość posypuję cynamonem.
Odsmażone na maśle naleśniki są najlepsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ;D nie doczytałam że też używałaś almette ;)
Usuńpokazałaś najlepszą wersję naleśników, rodem z dzieciństwa - na maśle odsmażane, twarogiem nadziane - uwielbiam je! :) i nie tylko wtedy je jadałam, teraz smakują równie dobrze :D
OdpowiedzUsuńpyszności! uwielbiam nalesniki odkąd pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńnaleśniki są dobre o każdej porze dnia i nocy i w każdym wydaniu :)
OdpowiedzUsuń