Debiut z nasionami chia! Najbardziej znane ich wykorzystanie to chyba pudding na zimno, więc i ja dziś na niego postawiłam. Był bardzo kokosowy :3. Uważam, że kokosa (i wszystkie wyroby o jego smaku) albo się kocha albo nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy, więc byłam zachwycona :).
No i coś czuję, że od teraz nasiona chia będą u mnie częściej gościć.
P.S. Wybieram się dzisiaj na pewne wydarzenie kulinarne, z którego już jutro będziecie mogli przeczytać relację na blogu. Śledźcie mój facebook'owy fanpage (KLIK)-postaram się tam wstawić chociaż jedno zdjęcie jako zapowiedź relacji :).
PRZEPIS
na 1 porcję
- 1 szklanka ciepłej wody
- 2 łyżki chipów kokosowych Skworcu
- 3,5 łyżki nasion chia Skworcu
Zaczynam od przygotowania mleka kokosowego. Chipsy zalewam wodą i odstawiam na ok.1h. Po tym czasie blenduję składniki. Powstałe mleko przelewam przez gazę lub sitko o małych oczkach (najlepiej powtórzyć tą czynność 2-3 razy, aby w mleku nie pozostały żadne resztki płatków).
Do mleka dodaję nasiona chia, bardzo dokładnie mieszam składniki (to ważne!) i przelewam je do pucharka. Pudding wstawiam na noc do lodówki. Rano wyjmuję, posypuję ziarnem kakaowca, chipsami kokosowymi i kandyzowanym melonem.
~~~~
Ma delikatnie miodowy posmak. Sprawdzi się jako dodatek do wszelkiego typu wypieków na słodko lub nawet jako dodatek do niektórych dań wytrawnych (przepis wkrótce!). Jedzony samodzielnie będzie świetną słodką przekąską.
Ich smak jest bardzo neutralny. Są one świetną bazą do dań lub przetworów o żelowej konsystencji, bo łatwo pęcznieją w wodzie.
Wyglądają niepozornie, a zawierają bogactwo składników odżywczych, m.in. mają pełnowartościowe białko, wapń, magnez i potas.
Jest to produkt, z którego wytwarza się wszelkie wyroby czekoladowe. Myślałam, że ziarna będą dosyć gorzkie w smaku, ale się myliłam! Są tak smaczne, że można je zajadać bez niczego.
Tak naprawdę można je wykorzystać do wszystkiego. Fajnie komponują się zarówno z daniami słodkimi, jak i wytrawnymi (przepis wkrótce!). Można je również podprażyć na suchej patelni lub jeść w czystej postaci jako przekąskę.
Warto z tobą nawiązywać współpracę. Tak świetnie opisujesz te wszystkie produkty!
OdpowiedzUsuńA co do nasion, to ja wciąż nie mogę się zdobyć, żeby je zakupić, choć wszyscy tak strasznie mnie kuszą :)
Wyroby kokosowe (a raczej jego samego) bardzo bardzo lubię. Dobrze, ... uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńwow ale świetny pomysł na mleczko kokosowe !
OdpowiedzUsuńA chia uwielbiam, uwielbiam tak jak wyroby kokosowe <3
O tak kokosa się uwielbia albo nienawidzi - ja mogłabym jeść bez końca, za to moja mama nie przepada :o
OdpowiedzUsuńA pudding chia nadal przede mną!
muszę w końcu zrobić ten pudding! eh, ja jestem jakaś dziwna, bo ani kolosa nie uwielbiam, ani nienawidzę ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co to za wydarzenie :)
OdpowiedzUsuńświetny ten pudding!
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać, jestem strasznie ciekawa :P
z kokosem zdecydowanie na tak! :D
OdpowiedzUsuńmmmm.. po zdjęciach widać, że miałaś prawdziwą ucztę!
OdpowiedzUsuńKusisz tymi ziarenkami! Muszę je gdzieś dorwać :)
OdpowiedzUsuńgdzie mieszkasz? bo chętnie bym wpadła na jakieś jedzonko :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie uwielbiam ten pudding! a kokosowe smaki są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz łączyć smaki! Deser wygląda pięknie! Jeśli smakuje tak jak wygląda, to...niebo w gębie!
OdpowiedzUsuń