Za każdym razem, gdy wchodziłam na bloga, patrzyłam ze zdumieniem na przepisy i dziwiłam się ile dań można wyczarować z samych roślin. Jak tylko zobaczyłam informację, że następne warsztaty odbędą się w Warszawie, nie wahałam się ani minuty-po prostu musiałam na nie nie pojechać! Menu warsztatowe było bardzo zachęcające:
-roladki z cukinii faszerowane miętowym twarożkiem z nerkowców
-grzanki z cytrynową pastą z bobu i miętowym pesto
-podpłomyki z czarnuszką i chlebki naan
-sałatka z truskawkami, nerkowcami, szpinakiem i syropem z daktyli
-curry z rzodkiewkami
-spring rollsy z sosem imbirowym i sosem orzechowym
-zupa kokosowa z zielonym groszkiem, szparagami, pieczarkami i kolendrą
*podlinkowałam przepisy, które znajdziecie na blogu Marty
Warsztaty odbyły się 23.06 w salonie Miele w Warszawie. Miały trwać od 14-17. Temat warsztatów to "Sezon warzyw w pełni".
Dla każdego uczestnika (razem z Martą było nas 10 osób) przygotowany był zestaw: fartuch kuchenny i teczka z przepisami.
Warsztaty zaczęły się standardowo-każdy miał powiedzieć o sobie parę zdań. Później przeszliśmy do dużego stołu, na którym leżało wiele warzyw (mniej lub bardziej znanych), owoców, orzechów, przypraw, mąk i innych dodatków.
Pierwszy raz miałam okazję spróbować płatków drożdżowych, dobrego jakościowo sosu sojowego (jego smak jest zupełnie inny od takiego dostępnego w supermarkecie!). Również pierwszy raz miałam w rękach warzywa o dziwacznych nazwach, np. galangal czy kafir.
Po omówieniu wszystkich produktów i sposobów w jakie należy się z nimi obchodzić, wróciliśmy się na stanowiska pracy, gdzie czekały na nas deski, noże, miski i inne akcesoria kuchenne. Podzieliliśmy się na 3 grupy i każda miała zająć się konkretnymi daniami. Ja trafiłam do grupy, która miała przygotować roladki z cukinii i zupę kokosową. Zaczęło się gotowanie! Atmosfera była świetna :). Forma warsztatów bardzo przypadła mi do gustu. Marta udzielała nam cały czas wiele porad, wyjaśniała jak postępować z danymi produktami i pomagała w przygotowaniach. W każdej chwili można było do Niej podejść, porozmawiać (o wszystkim! :)) lub o coś zapytać.
Trochę po 17 zasiedliśmy do dużego stołu, na którym każda grupa postawiła swoje dania.
Przyszła pora na bardzo przyjemną część warsztatów, a mianowicie próbowanie wszystkich potraw. Na początku zjedliśmy dania na ciepło-curry z chlebkami naan i zupę kokosową.
Smak absolutnie G-E-N-I-A-L-N-Y!
Pozostałe dania również mnie urzekły.
Już podczas próbowanie wiedziałam, że nieznane mi do tej pory smaki na pewno odtworzę w domu. Warsztaty zakończyły się o ok.18. Każdy mógł sobie zapakować dania, które pozostały, więc wróciłam do domu z pakunkiem ;).
Czas na podsumowanie. Czy było warto? TAK! Na warsztatach nauczyłam się naprawdę wiele, poznałam nowe smaki i odkryłam nowe techniki gotowania. Marta okazała się przesympatyczną i bardzo kontaktową osobą. Jeśli kiedyś będziecie rozważać udział w Jej warsztatach, to nie wahajcie się. Na pewno nie pożałujecie! :))
-roladki z cukinii faszerowane miętowym twarożkiem z nerkowców
-grzanki z cytrynową pastą z bobu i miętowym pesto
-podpłomyki z czarnuszką i chlebki naan
-sałatka z truskawkami, nerkowcami, szpinakiem i syropem z daktyli
-curry z rzodkiewkami
-spring rollsy z sosem imbirowym i sosem orzechowym
-zupa kokosowa z zielonym groszkiem, szparagami, pieczarkami i kolendrą
*podlinkowałam przepisy, które znajdziecie na blogu Marty
Warsztaty odbyły się 23.06 w salonie Miele w Warszawie. Miały trwać od 14-17. Temat warsztatów to "Sezon warzyw w pełni".
Dla każdego uczestnika (razem z Martą było nas 10 osób) przygotowany był zestaw: fartuch kuchenny i teczka z przepisami.
Warsztaty zaczęły się standardowo-każdy miał powiedzieć o sobie parę zdań. Później przeszliśmy do dużego stołu, na którym leżało wiele warzyw (mniej lub bardziej znanych), owoców, orzechów, przypraw, mąk i innych dodatków.
Pierwszy raz miałam okazję spróbować płatków drożdżowych, dobrego jakościowo sosu sojowego (jego smak jest zupełnie inny od takiego dostępnego w supermarkecie!). Również pierwszy raz miałam w rękach warzywa o dziwacznych nazwach, np. galangal czy kafir.
Po omówieniu wszystkich produktów i sposobów w jakie należy się z nimi obchodzić, wróciliśmy się na stanowiska pracy, gdzie czekały na nas deski, noże, miski i inne akcesoria kuchenne. Podzieliliśmy się na 3 grupy i każda miała zająć się konkretnymi daniami. Ja trafiłam do grupy, która miała przygotować roladki z cukinii i zupę kokosową. Zaczęło się gotowanie! Atmosfera była świetna :). Forma warsztatów bardzo przypadła mi do gustu. Marta udzielała nam cały czas wiele porad, wyjaśniała jak postępować z danymi produktami i pomagała w przygotowaniach. W każdej chwili można było do Niej podejść, porozmawiać (o wszystkim! :)) lub o coś zapytać.
Trochę po 17 zasiedliśmy do dużego stołu, na którym każda grupa postawiła swoje dania.
Przyszła pora na bardzo przyjemną część warsztatów, a mianowicie próbowanie wszystkich potraw. Na początku zjedliśmy dania na ciepło-curry z chlebkami naan i zupę kokosową.
Smak absolutnie G-E-N-I-A-L-N-Y!
Pozostałe dania również mnie urzekły.
Już podczas próbowanie wiedziałam, że nieznane mi do tej pory smaki na pewno odtworzę w domu. Warsztaty zakończyły się o ok.18. Każdy mógł sobie zapakować dania, które pozostały, więc wróciłam do domu z pakunkiem ;).
Czas na podsumowanie. Czy było warto? TAK! Na warsztatach nauczyłam się naprawdę wiele, poznałam nowe smaki i odkryłam nowe techniki gotowania. Marta okazała się przesympatyczną i bardzo kontaktową osobą. Jeśli kiedyś będziecie rozważać udział w Jej warsztatach, to nie wahajcie się. Na pewno nie pożałujecie! :))
Zazdroszczę Ci strasznie :) Super zabawa!
OdpowiedzUsuńHey, nie wspomniałaś, że to właśnie Marta została nagrodzona za najlepszego bloga kulinarnego roku! ;D
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że byłbym w warzywnym niebie :)
Słuszna uwaga! Zaraz dopiszę ;)
Usuńświetne przeżycie, zazdroszczę Ci! :)
OdpowiedzUsuńod dawna się zastanawiam, czy warto zapisać się na któreś z warsztatów organizowanych przez Miele. niesety cena trochę mnie hamuje :/
OdpowiedzUsuńmoże jak któryś temat mi "wpadnie w oko" to się zapiszę :)
swietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietne doświadczenie. Sama chętnie bym z czegoś takiego skorzystała, gdybym miała taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńJej jak ja ci zazdroszczę że mogłaś osobiście poznać Martę , poznać trochę jej tajników kuchni i jeszcze z nią gotować :)
OdpowiedzUsuńsuper warsztaty! Marta jest dla mnie jedną z najlepszych bloggerek, uwielbiam Jadłonomię! :) następnym razem proszę o kontakt i weź mnie ze sobą! :D
OdpowiedzUsuńo kurcze, super sprawa z tymi warsztatami :) fajnie, że poznałaś tyle nowych rzeczy, już nie mogę się doczekać aż podzielisz się z nami nowymi smakami! :)
OdpowiedzUsuńJuż jutro macie? Fajnie, ze w systemie. Ja muszę iść o 12 w piątek do szkoły, przez co przeleciała mi oferta pracy... Już mówiłam koleżance, żeby najlepiej do szkoły karetki pozamawiali, żeby od razu reanimację robić.
OdpowiedzUsuńjeju, czułabym się tam jak ryba w wodzie, super doświadczenie. I ile pyszności. Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa! ;)
OdpowiedzUsuń