Do tego chłodnika nada się każde mleko orzechowe, więc można śmiało eksperymentować z różnymi smakami.
Chłodnik jest dosyć pikantny, co mi osobiście bardzo pasowało. Jeśli nie jesteście wielkimi fanami potraw na ostro, zmniejszcie ilość płatków czosnku i dodajcie mniej ostrej papryki.
p.s. U mnie wyniki matur już jutro :(. Proszę o trzymanie kciuków! (najlepiej podwójnych)
PRZEPIS
na 2-3 porcje
- 1 szklanka orzechów laskowych
- 3 szklanki wody i trochę do namaczania (mleko orzechowe) + 2/3 szklanki wody (chłodnik)
- 2 marchewki
- 1 burak
- 1/2 cebuli
- 1 łodyga selera naciowego
- sok z 1/2 cytryny
- skórka z całej cytryny
- 3 łyżki czosnku w płatkach Skworcu
- 4 łodygi drobnego szczypiorku
- 2 ogórki gruntowe
- przyprawy: papryka ostra, pieprz kolorowy, sól morska ziołowa
+dodatkowo:
- 100g kaszy bulgur Skworcu
- 2 łyżki chipsów kokosowych Skworcu
Orzechy wsypuję do miski, zalewam wodą (powinna je przykryć) i odstawiam na ok.2-3h. Po tym czasie odcedzam je i przekładam do miski. Wlewam 3 szklanki wody i całość miksuję przez kilka minut. Powstałe mleko przelewam przez gazę lub sitko o drobnych oczkach (najlepiej powtórzyć tą czynność 2-3 razy, aby w mleku nie pozostały orzechowe fusy).
[UWAGA! Fusów nie wyrzucajcie, bo przydadzą się do ciasteczek z tego przepisu: KLIK.]
Marchewki i buraka szoruję, a następnie gotuję je w całości (warzywa mają być ugotowane al dente, przy marchewce zajęło mi to 40 minut, a przy buraku 1h). Po tym czasie odstawiam je do przestudzenia.
W międzyczasie kroję cebulę w piórka, a selera naciowego obieram i kroję w plasterki. Warzywa te wrzucam na suchą patelnię i smażę do czasu, gdy zaczną łapać lekko złocisty kolor.
Przestudzone marchewki oraz buraka obieram i kroję w średniej wielkości kostkę. Pokrojone warzywa wrzucam do garnka, dodaję podsmażoną cebulę i selera, dodaję sok z cytryny i otartą skórkę oraz dodaję czosnek w płatkach. Wszystkie składniki zalewam mlekiem orzechowym i wstawiam garnek na kuchenkę. "Zupę" gotuję na małym ogniu przez ok.1h od zagotowania. W razie potrzeby dolewam 2/3 szklanki wody (zależy od preferowanej gęstości). Ugotowaną "zupę" odstawiam do całkowitego wystudzenia.
Ogórki kroję w drobną kostkę, szczypiorek siekam i dodaję te składniki do przestudzonego chłodnika. Całość doprawiam do smaku. Chłodnik wstawiam do lodówki.
Chpisy kokosowe prażę na suchej patelni na złocisty kolor. Kaszę bulgur gotuję na sypko, odsączam z wody i odstawiam do przestudzenia.
Chłodnik przekładam do naczynia z głębokim dnem i posypuję go prażonymi chipsami kokosowymi. Podaję z kaszą bulgur.
~~~~
(Poniższe zdjęcie pochodzi ze strony firmy Skworcu.)
Pierwszy raz miałam okazję jej spróbować. Jak sama nazwa wskazuje, jest ona znana w kuchni tureckiej i arabskiej. Jest lekkostrawna, ma niski IG i zawiera więcej błonnika niż inne kasze lub ryże.
Nie martw się! Zdałaś pewnie śpiewająco :)
OdpowiedzUsuńkciuki już trzymam, a chłdonik wygląda bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńz tym mlekiem to mnie zaskoczyłaś! :D
trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńja uwielbiam mleko z orzechów i jeszcze mam zamiar zrobić wiele domowych, tym bardziej, że będę miała więcej czasu ;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, choć i tak wiem, że pewnie będzie dobrze :)
Trzymam cztery kciuki - dwa nieprzeciwstawne, bo u stóp ;D
OdpowiedzUsuńNiestety nie wypróbuję oryginalnego przepisu - moją miłością są zupy kremy :P
ja jak nabrałam ochoty na chłodnik to się zimno zrobiło i bliżej mi teraz do zrobienie jakieś rozgrzewającej zupy :>
OdpowiedzUsuńjakby się dało to nawet w stóp bym kciuki trzymała :*
Wow! Ty to masz dziewczyno pomysły! Wymyślić coś takiego to nie lada wyczyn :D
OdpowiedzUsuńChłodnik orzechowy? Świetny, oryginalny pomysł! :D
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki! :)
Zawsze jak tak patrzę na te dania, które robisz, nasuwa mi się myśl 'Ty to ciekawie i smacznie jesz' :D
OdpowiedzUsuńNo i będę trzymać kciuki! :)
Jak najbardziej na tak i jeszcze z ta kasza <3 !
OdpowiedzUsuńo tak domowe mleko orzechowe jest the best . Ja już nie umiem doczekać się następnego postu :D
OdpowiedzUsuńA chłodnik planuję zrobić w te lato i na pewno skorzystam z twojego przepisu bo w moim jadłospisie obiadowym górują wegańskie potraw :)
Kciuki jutro oczywiście pójdą w ruch ;*
Oryginalny pomysł, szkoda, że pogoda nie dorównuje chłodnikom :/ Czekamy z niecierpliwością na wyniki :)
OdpowiedzUsuńmeeeeeeega pyszny pomysl! <3
OdpowiedzUsuń