Dzisiaj występuje ona oczywiście w roli głównej. Danie jednogarnkowe-szybkie, proste i rozgrzewające. Im chłodniej robi się na zewnątrz, tym bardziej mam na takie ochotę. Do tego pistacje, żeby jakiś chrupiący dodatek był i kasza jaglana (na temat jej właściwości i wartości odżywczych można by było książkę napisać).
Kto się skusi i da szansę brukselce? :)
PRZEPIS
na 5-6 porcji
- 100g ekologicznej soczewicy brązowej Symbio
- 900g mrożonej brukselki
- 3 szklanki wody
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 2 łyżeczki syropu klonowego (można zastąpić innym słodzidłem)
- pół pęczka selera naciowego (ok.5-6 łodyżek)
- 1 duża cebula
- 240g serc karczochów (użyłam takich z puszki)
- pęczek koperku
- 60g ekologicznych pistacji prażonych i solonych Symbio
- 300g ekologicznej kaszy jaglanej Symbio
- przyprawy: kilka ziaren jałowca i ziela angielskiego, kilka liści laurowych, majeranek, sól, pieprz kolorowy i cytrynowy
Soczewicę zalewam wodą i moczę 8-12h. Następnie gotuję ją przez ok.8 minut. Ugotowaną soczewicę odcedzam.
Do dużego garnka wlewam wodę i dodaję brukselkę, olej i przyprawy. Selera kroję w plastry, a cebulę w piórka. Warzywa wrzucam do garnka. Całość zagotowuję i duszę do czasu, gdy warzywa staną się miękkie (nie należy jednak rozgotować brukselki!). Następnie dodaję pokrojone w dużą kostkę serca karczocha, ugotowaną wcześniej soczewicę i posiekany koperek. Ragoût gotuję jeszcze kilka minut, w razie potrzeby dodaję więcej przypraw.
W garnku zagotowuję dwukrotnie większą od kaszy ilość wody. Wsypuję kaszę i gotuję ją na małym ogniu ok.15-20 minut.
Pistacje obieram z łupinek i siekam.
Też kiedyś miałam "problem" z brukselką, ale teraz ją uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio bardzo polubiłam brukselkę, chociaż jak byłam mała, to nienawidziłam tej 'małej kapusty' :D
OdpowiedzUsuńPyszna jest w zupie! :) Potrawka wygląda bardzo zachęcająco :)
O tak, 'mała kapusta' to także moja dziecięca zmora, ale w dalszym ciągu zmora zmorą pozostała :)
Usuńja zawsze lubiłam i stale wręcz uwielbiam smak brukselki <3 piszę się na twoje danie obiadowe! tak smaczne, że oderwać wzorku nie mogę :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie dam jej szansę, a zwłaszcza a połączeniu z pistacjami :)
OdpowiedzUsuńO dziwo z brukselką lubiłam się zawsze, za to do tartych buraczków miałam awersję przez jakieś 22 lata :D Fantastyczne te ragout, aż zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńTakie połączenie to strzał w dziesiątkę! *.* Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńbrukselka to również moja zmora dzieciństwa! :D
OdpowiedzUsuńale w takim wydaniu skusiła bym się :)
Lubie takie rozmazane zdjęcia, mają swój klimat.
OdpowiedzUsuńDokładnie mam tak samo, smaki mi sie strasznie zmieniły. Kiedys buraczkow nienawidzilam i grzybow, i brukselki, i szpinaku - teraz jestem wielką zwolenniczką tych produktów.
Bardzo, ale to bardzo zachęcająco to wygląda! :D
Mogę wpaść do Ciebie na taki obiad? :)
OdpowiedzUsuńJasne! ;)
UsuńTo musi być szał dla kubków smakowych! Bomba :)
OdpowiedzUsuńpychota ;)
OdpowiedzUsuń